czwartek, 25 lipca 2024

Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących.


W tradycji Kościoła każdy czwartek poświęcony jest kapłaństwu. W tym dniu szczególne pamiętamy w naszych modlitwach o kapłanach, których Pan postawił na naszej drodze; pamiętamy o naszych spowiednikach i kierownikach duchowych, którzy towarzyszą nam na drodze naszego rozwoju duchowego. Dlatego właśnie dziś chciałbym podzielić się z wami recenzją książki o sakramencie pokuty i pojednania, którą niedawno przeczytałam. Jest to książka "Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących" wydana przez Wydawnictwo Serafin.

Ostatnio wiele osób pytało mnie zarówno w rozmowach jak i prywatnych wiadomościach jak to jest z tą spowiedzią. Wiele ludzi ciągle boi się regularnie przystępować do spowiedzi, ponieważ kojarzy im ona się z trudnym doświadczeniem, lękiem czy wstydem. Jeśli masz trudne doświadczenie i spowiedź jest dla Ciebie nie lada wyzwaniem, ta książka pomoże Ci inaczej ją przeżywać. Znajdziesz w niej wiele cennych wskazówek jak się dobrze przygotować do spowiedzi i jak się spowiadać, aby spotkanie z Jezusem Miłosiernym, którego doświadczamy w konfesjonale przynosiły obfite owoce nawrócenia i pogłębienia relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. 

Tak sobie pomyślałam, że człowiek świadomy swojego grzechu i win, który szczerze pragnie się nawrócić i pojednać z Bogiem powinien być w konfesjonale dobrze przyjęty; powinien odczuć, że kapłan którego spotyka wtedy w konfesjonale jest tak naprawdę narzędziem przez który działa Jezus. To sam Zmartwychwstały udziela łaski przebaczenia i pokoju właśnie przez posługę tego konkretnego kapłana. W książce "Dar przebaczenia" o dobrym przyjęciu penitenta przez spowiednika pisał brat Lui Dri - argentyński kapłan z zakonu kapucynów. Wyznał on: 


"Jedną z pierwszych czynności, które wykonuję podczas spotkania z penitentem, jest gest ucałowania jego dłoni. Chcę, aby poczuł się dobrze przyjęty i niczym nieskrępowany miał swobodę mówienia, a także by otworzył  się na działanie łaski w tym sakramencie. Robię tak nie zważając na to czy jego dłonie są czyste, dopiero co umyte, czy też noszą na sobie trudy pielgrzymowania (...)". 


W książce "Dar przebaczenia" znajduje się przepiękne i pokrzepiające świadectwo Magdaleny Urbańskiej, która od lat korzysta z posługi stałych spowiedników Pisała w nim czym jest dla niej spowiedź: „Spowiedź to sakrament uzdrowienia. (…) Do konfesjonału przychodzę, by nazwać zło, które wydarzyło się w moim życiu. Staram się się to robić konkretnie i wprost”.  


Warto inspirować się ludźmi, którzy świadomie pogłębiają swoje życie duchowe i budują zażyłą relację z Jezusem. Magdalena jest bardzo autentyczna w swoim świadectwie i szczerze opowiada zarówno o trudnościach jak i łaskach, których doznała podczas korzystania ze spowiedzi. Polecam wam z serca również Jej książkę "Doskonała. Przewodnik dla nieperfekcyjnych kobiet", w której także wiele pisze o spowiedzi, kierownictwie duchowym czy relacji ze spowiednikiem. 


W książce "Dar przebaczenia" znajdźcie także wiele pokrzepiających wspomnień o świętych i gorliwych spowiednikach takich jak św. o. Pio czy św. Leopold, którzy już teraz orędują za nami u Pana, wypraszając laskę dobrych i autentycznych spowiedzi. Tak o heroicznym wręcz przykładzie o. Leopolda pisze brat Lui: 


"Od młodzieńczych lat bardzo lubiłem żywoty świętych. Czytałem też życiorysy heroicznych kapucynów, między innymi o. Leopolda Mandicia, który od czasu zamieszkania w Padwie w 1909 roku nie robił nic innego, tylko spowiadał. Każdego dnia spędzał długie godziny w konfesjonale, aż do śmierci, która nastąpiła w lipcu 1942 roku. Świadkowie opowiadają, a biografowie potwierdzają, że w wieczór poprzedzający jego śmierć wyspowiadał, bez choćby krótkiej przerwy na odpoczynek, prawie pięćdziesiąt osób! Ostatniego penitenta przyjął około północy, a następnie udał się na spoczynek i już się nie obudził. Niezliczony tłum przez kilka dni nieprzerwanie przychodził do klasztoru kapucynów, aby uczcić zmarłego spowiednika. Wielu już wtedy uważało go za świętego. (…) Przez trzydzieści lat w swojej malutkiej celi, która stała się jego konfesjonałem, spowiadał od dziesięciu do piętnastu godzin dziennie. Niezliczonym rzeszom ofiarował przebaczenie w imię miłosiernego Boga, cierpliwie ich słuchając. Jego współbraciom wydawało się to przesadą. Niektórzy mówili o nim, że jest nie- douczonym spowiednikiem, który zbyt łatwo i hojnie rozgrzesza, bez większego zastanowienia". Jeden ze współbraci nazywał go nawet „brat odpuszczam wszystko" i wcale nie był to komplement. Mimo to ludzie garnęli się do o. Leopolda. Nawet gdy inni kapłani byli dyspozycyjni w tym samym czasie, penitenci wybierali spowiedź u niego. Jeżeli czasem przychodził później od innych, czekali cierpliwie”.

Na koniec chciałabym się podzielić z wami fragmentami książki o grzechu, rachunku sumienia i spowiedzi:


„Szczere wyznanie podczas spowiedzi swych grzesznych zniewoleń, a następnie otrzymanie od Chrystusa przez pośrednictwo kapłana daru przebaczenia wywołuje w penitencie poczucie wewnętrznej wolności. Czasem jawi się ono jako nadzwyczajny pokój, lekkość czy spokój sumienia. Człowiek został bowiem stworzony przez Boga jako wolny, a zatem wolność jest jego największym skarbem. Sakrament pojednania, w którym spotykamy Tego, który ma moc przebaczyć, przywraca najgłębszy pokój”.


O. KAZIMIERZ FRYZEŁ CSSR


"Czym jest grzech? Diabeł usiłuje zastąpić Boga w życiu człowieka. Podważając motywy wiary i miłości wobec Stwórcy, chce sam zająć jego miejsce. Zamiast wiary w Boga pojawia się wiara w słowa szatana i posłuszeństwo jego nakazom, a w miejsce miłości do Boga - uznanie diabła za życzliwego i dobrego dla człowieka. Osoba ludzka nie może żyć bez wiary i miłości; musi jedynie rozstrzygnąć, w kogo wierzy i kogo kocha". 


O. KAZIMIERZ FRYZEŁ CSSR


"Po co robić rachunek sumienia? Rachunek sumienia to modlitwa budząca pragnienie życia Bożego. Jego cel jest bardzo prosty: spotkanie z Bogiem, dialog z Nim, wzajemne przebywanie, pragnienie bycia razem. To zachęta, by człowiek poznał smak prawdziwego życia i uczył się marzyć o przyszłości". 


BR. ADAM GĘSTWA OFMCAP




5 komentarzy:

  1. Jakie to piękne. Człowiek podczas spowiedzi powinien zostać dobrze przyjęty... Całym sercem się pod tym podpisuje. Mam bardzo dobre i gorsze doświadczenia. Stały spowiednik to dar. Ja tego daru doświadczyłam 🤗

    OdpowiedzUsuń
  2. To bardzo ważne jak Spowiednik przyjmuje penitenta. Każdy jest tylko człowiekiem ale... Ile Spowiedzi św po dziś dzień wybrzmiewa, dana nauką, pouczenie upomnienie że można a nawet trzeba inaczej, poprowadzenie by w sytacji beż wyjścia znaleźć je...bo tam sam Jezu i to Jezus Milosierny chce dotknąć ran grzechowych naszych serc umysłów i ciał. Jezu zmiłuj się nade mną grzesznikiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Siostro, gratuluje dotykającej sedna spowiedzi, głębokiej recenzji.

    Milena Górska.

    OdpowiedzUsuń
  4. Siostro, czy Siostry konto na IG z zostało zablokowane? Coś ewidentnie sie dzieje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozeznałam ze swoim spowiednikiem, że usunę konto na Instagramie. Długo by tu opowiadać. Po prostu na ten moment wiem, że to nie jest miejsce dla mnie. Zostawiam bloga, serdecznie zapraszam do zaglądania tutaj. A jakbyś chciała się od czasu do czasu odezwać to jestem dostępna na messegerze. Z darem modlitwy, s. Salezja

      Usuń

Copyright © W Nim jest Źródło , Blogger