wtorek, 25 czerwca 2024

Jego kapłańskie serce płonęło wielkim pragnieniem zdobywania dusz dla Chrystusa



📖Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!

🌿Dzisiejszy fragment Ewangelii bardzo pasuje do Sługi Bożego ks. Aleksandra Woźnego, który urodził się dokładnie 114 lat temu, 25 czerwca 1910r. w Uzarzewie k. Poznania. Jego życie i powołanie było wchodzeniem przez ową ewangeliczną ciasną bramę - było po prostu nieustannym składaniem siebie w ofierze dla Bożej chwały i dobra bliźnich, których Pan postawił na Jego kapłańskiej drodze. Ksiądz Aleksander odnalazł ciasną bramę w kapłaństwie służąc gorliwie jako kapłan, proboszcz i oddany spowiednik. 

🌿Ks. Aleksander spalał się w pracy duszpasterskiej, szczególnie w konfesjonale. Spowiadał tak, że jego kierownictwo duchowe było bardzo owocne, a nauki niezwykle celne, przenikające duszę, mobilizujące do poddania się działaniu łaski i do pracy nad sobą. Codziennie od bardzo wczesnych godzin rannych czekał w konfesjonale na penitentów, czasami sam otwierał kościół około godziny 5.00. Również w ciągu dnia można go było zobaczyć w konfesjonale o bardzo różnych porach, nawet wtedy, gdy kościół był zupełnie pusty. Nierzadko spowiadał do późnych godzin nocnych. Wprowadził specjalne nauki o życiu wewnętrznym, wygłaszane w każdą trzecią niedzielę miesią ca, co stanowiło rzadko spotykany sposób sprawowania kierownictwa duchowego. Z grupy penitentów i słuchaczy comiesięcznych nauk powstała wspólnota o głębokim życiu wewnętrznym, która spisywała nauki i częściowo była przygotowana do apostolskiego działania z korzyścią dla całej wspólnoty parafialnej.


Chciałbym dziś podzielić się świadectwami osób, które osobiście znały ks. Aleksandra, które znalazłam w książce ks. Wojciecha Mullera „Sługa Boży nie próżnuje i pamięta o swoich”.

🕊️”Są ludzie, obok których nie można przejść obojętnie, z którymi kontakt nie może być nigdy zerwany. Do takich ludzi należy niewątpliwie ks. prałat Aleksander Woźny, długoletni proboszcz parafii św. Jana Kantego w Poznaniu. (...) był to człowiek wysokiej klasy, kapłan o wielkiej gorliwości, który na pewno wejdzie do historii Kościoła w Polsce. Zapamiętajcie dobrze tego Kapłana! Zapamiętajcie Go dobrze! Módlmy się za Niego, może i przez Niego, a być może będziemy się kiedyś modlić do Niego”.

🕊️ Wszystko, co ks. Woźny czynił, to czynił z miłości ku Bogu, dużo mówił o Bogu. Kochał Boga całym sercem i kochał każdego człowieka. Potrafił publicznie, np. w zakrystii, prosić o przebaczenie. Zależało mu na tym, by Jego parafianie kochali Pana Boga, pobudzał innych do miłości Boga. Codziennie, i na zawołanie, spowiadał w różnych porach dnia, nawet do późnego wieczora. Praktykował ducha ofiary i poświęcenia się Bogu. Posiadał dar przewidywania rzeczy, które miały nastąpić. Potrafił przeprowadzić analizę i podejmować trafne decyzje czy prognozy na przyszłość.

🕊️Ks. Woźny miał miłość do alkoholików, biedaków, grzeszników. Opiekował się nimi. Miał na plebani dla nich specjalne pomieszczenie. Nie miał żadnych konfliktów. Miał wielką pokorę. Kiedyś wobec mnie się uniósł. Przyszedł i przeprosił mnie za to. Znając Jego mentalność - był gotów ponieść śmierć dla Boga i Kościoła.

🕊️”Był naprawdę człowiekiem wielkiej klasy i kapłanem niekłamanej prawości, a nawet świętości. Stale był rozmodlony”.

🕊️”Jego kapłańskie serce płonęło wielkim pragnieniem zdobywania dusz dla Chrystusa i Jego świętej sprawy. On chciał i starał się ot aby Jego parafianie byli było Jego marzeniem i celem Jego zabiegów”.

🕊️”Pamiętam, gdy jako spowiednik kleryków w seminarium poznańskim niekiedy Go tam spotykałem - pełnego skupienia modlitewnego. Miałem też okazję spotkać osoby należące do Jego „dzieci duchowych", które z wielkim szacunkiem i uznaniem wyrażały się o Jego pra- cy kapłańskiej. Mówili, że z wielkim pożytkiem duchowym korzystają u Niego ze spowiedzi św., gdyż nie tylko udziela rozgrzeszenia, ale też udziela wielu cennych rad dotyczących życia duchowego”.

🕊️”Dla wszystkich kapłanów był jak dobry i wyrozumiały ojciec. Bronił każdego kapłana przed zarzutami, wszystkich którzy zarzucali coś kapłanom, pytał, czy modlą się za nich. Muszę przyznać, że dla mnie młodego wówczas kapłana - był wzorem i do dziś dziękuję Bogu za to, że w pierwszych latach kapłaństwa byłem Jego wikariuszem. Wiem też, że byli księża, którzy naśmiewali się trochę z ks. Woźnego. Wydaje mi się, że przyczyna tego tkwi w ludzkiej zazdrości. W duszpasterstwie ks. Woźnego zawsze się coś działo. Każdego księdza traktował jak dorosłego i odpowiedzialnego człowieka, miał zawsze pełne zaufanie. Na plebanii panowała wspaniała atmosfera - otwartość, serdeczność, rodzinność”.

🕊️”Gdy ktoś z nas wybywał na miasto, on czekał. Myślę, iż nie będzie patosem dodawać, że się za nas żarliwie modlił. Gdy któryś z nas nie- raz późno wracał, zastawał go czekającego z herbatką. W takim czekaniu i rozmowie, nieraz o bardzo późnej porze, tkwiła Jego ojcowska pedagogika. Jakże Go za to nie kochać. Wiedzieliśmy, że po takiej nocnej rodaków rozmowie ks. Proboszcz od wczesnego rana będzie już w swoim konfesjonale. A zakończy dzień codziennie odprawianą Drogą Krzyżową. Ks. Marcin Węcławski wspomina, że tę praktykę podtrzymywał nawet w Noc Wigilijną Bożego Narodzenia, straszliwie zmęczony i spocony mordęgą przedświątecznej posługi konfesjonału. Czy można było nie kochać takiego Proboszcza?”.

🕊️”Ks. Woźny był wspaniałym duszpasterzem. Wiem, że oczarował ówczesnego organistę do tego stopnia, że ten codziennie przystępował do Komunii św. Pociągał ludzi do Boga tym, że sam czynił to, czego uczył. Kiedyś po Jego kazaniu przyszedł do zakrystii człowiek z pre- tensjami. Mówi:

- Ksiądz tak pięknie mówił o miłości bliźniego, tymczasem ja nie mam swetra, a Ksiądz ma.

Ks. Woźny, nie targując się, zdjął sweter i dał owemu człowiekowi”.

🕊️”Był bardzo dobrym spowiednikiem. I znowu dziwna rzecz: zwykle ludzie niechętnie chodzą do spowiedzi do proboszcza, a przy Jego konfesjonale były zawsze długie kolejki. Miał swoich parafian poza parafią św. Jana Kantego, na terenie całego kraju. Żyje wciąż w naukach, które głosił, a które na szczęście zostały spisane”.


Modlitwa o beatyfikację Sługi Bożego ks. Aleksandra Woźnego

Boże, Ojcze wszystkich ludzi,
Ty w pełni czasu posłałeś do nas Swojego Syna
i rozproszone dzieci Twoje
mocą Ducha Świętego gromadzisz w jedno,
Ty, w każdym czasie wzywasz ludy i narody,
aby oczyszczone we Krwi Baranka przeszły
z wielkiego ucisku do Twojej chwały.
Dziękujemy Ci za to, że dałeś Kościołowi
gorliwego kapłana, księdza Aleksandra Woźnego,
który przez duchowość dziecięctwa
prowadził wiernych drogą do świętości.
Przez naśladowanie Chrystusa,
zawierzenie Matce Najświętszej,
modlitwę i ascezę ukazał żywy obraz miłosiernego Ojca,
pochylającego się nad każdym człowiekiem,
jako swoim umiłowanym dzieckiem.
Udziel nam, za jego przyczyną,
zgodnie z Twoja wolą, tej łaski,
o którą z nadzieją prosimy, aby Twój Sługa,
kapłan Aleksander Woźny
został zaliczony w poczet błogosławionych
Kościoła świętego.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.


Słyszeliście o tym niezwykłym Kapłanie? 



2 komentarze:

  1. Piękne słowa 🙂 zdecydowanie warto przypominać dziś o ks. Woźnym

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Tobie Siostro ❤️
    Wspaniały Człowiek!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © W Nim jest Źródło , Blogger